Nysa to część historii polskiej, powojennej motoryzacji. Była jednym z najpowszechniejszych polskich samochodów dostawczych, począwszy od lat 60-tych, a jej ostatnie egzemplarze zjechały z taśmy produkcyjnej w 1994 roku.
Historia nysy rozpoczyna się po wojnie, kiedy na polskich drogach brakowało lekkich samochodów dostawczych. Na przełomie 1956 i 1957 roku ruszyły prace konstruktorskie i zaledwie po dziewięciu miesiącach zaprezentowano projekt, który bazował na podzespołach Warszawy M20. Nazwa samochodu pochodzi od Nysy, czyli miasta gdzie miała miejsce jego produkcja.
Po roku z dawnej Fabryki Mebli Stalowych „Zachód”, gdzie produkowano łóżka szpitalne, krzesła, biurka i szafy pancerne, wyjechało ponad 300 sztuk furgonu N58. Niemal co roku wypuszczano udoskonaloną wersję nysy lub jej przeróbkę, dostosowaną do potrzeb różnych służb. Pojawiały się nysy karetki, kinowozy, mikrobusy czy też chłodnie. Jednak najsłynniejszymi modelami były milicyjne modele 521 i 522, które różniły się nieco od wersji cywilnych.
Przede wszystkim auto wyposażone było w odsuwane drzwi po obu stronach przedziału pasażerskiego w celu sprawnego opuszczania pojazdu na obie strony, miały też klapę w dachu. Radiostacja zamontowana była na podszybiu. Dostęp do silnika był nie tylko z zewnątrz, ale i od wewnątrz. Dodatkowo na dachu zamontowano syrenę oraz megafon.
Radiowóz nysa był wysoki i miał wąskie koła. Dlatego przy szybkiej jeździe istniało ryzyko wypadku. Po jakimś czasie kierowcy wyczuwali jednak auto. Podczas przeglądu samochodu kierowca pracował razem z mechanikiem. Dzięki temu sam mógł później wykonywać drobne naprawy.
Nysa służyła głównie do patrolowania i konwojowania. Auto rozwijał prędkość do 90 km/h i spalało około 15-16 litrów paliwa na 100 kilometrów. Samochody nysa były przez pewien czas używane jeszcze przez Polską Policję. Później zastąpiono je nowszymi konstrukcjami.
Ostatnia nysa nosiła numer 380 575 - bo tyle egzemplarzy zostało wyprodukowanych. Nysa trafiła nie tylko do Europy. Niech nie zdziwi nikogo fakt, że importowały ją też takie państwa jak Ghana, Wietnam, Kambodża czy Korea Północna. Aż połowa produkcji przeznaczona była na eksport.
Teraz nysę można zobaczyć na zjazdach miłośników zabytkowych aut, gdzie do dziś wzbudza duże emocje i powoduje u niektórych miłośników motoryzacji przyśpieszone bicie serca.
Prezentowany samochód pochodzi z kolekcji Stowarzyszenia ,,10 Sudecka” Muzeum Historii Uzbrojenia w Opolu.