Porzucony pies błąkał się po ulicach miasta. Odnaleziono właściciela

Świętochłowiccy policjanci doprowadzili do postawienia zarzutów 37-letniemu mieszkańcowi miasta, który w maju porzucił swojego psa. Zwierzę przez długi czas błąkało się po ulicach, wchodząc na ruchliwe skrzyżowania i narażając się na potrącenie przez samochody.

W połowie maja policjanci otrzymali zgłoszenie o psie błąkającym się po Świętochłowicach. Zwierzę było wyraźnie zdezorientowane, zbliżało się do ruchliwego skrzyżowania, gdzie istniało realne ryzyko potrącenia przez pojazdy. Na miejsce wezwano pracowników schroniska, którzy zabezpieczyli czworonoga i udzielili mu pomocy.

Okazało się, że kilka godzin wcześniej ten sam pies został przyprowadzony do schroniska przez nieznanego mężczyznę. Kiedy pracownicy schroniska nie przyjęli zwierzęcia – ze względu na obowiązujące procedury – właściciel miał zostawić psa samemu sobie.

Śledztwo doprowadziło do właściciela

Policjanci rozpoczęli dochodzenie. Dzięki nagraniom z monitoringu i analizie zeznań świadków udało się ustalić tożsamość osoby odpowiedzialnej za porzucenie psa. Sprawcą okazał się 37-letni mieszkaniec Świętochłowic.

Mężczyzna został wezwany na przesłuchanie, podczas którego przedstawiono mu zarzut z art. 35 ust. 1a Ustawy o ochronie zwierząt, który mówi o znęcaniu się nad zwierzęciem poprzez porzucenie.

Porzucenie to przestępstwo, nie tylko nieodpowiedzialność

Policjanci przypominają, że porzucenie psa nie jest jedynie wykroczeniem czy przejawem braku odpowiedzialności – jest to przestępstwo. Zgodnie z obowiązującym prawem, każde porzucenie zwierzęcia domowego uznawane jest za formę znęcania się. W świetle ustawy, „kto porzuca zwierzę, podlega karze do 3 lat pozbawienia wolności”.

Warto mieć świadomość, że zwierzę nie jest rzeczą, nie można się go pozbyć jak niepotrzebnego przedmiotu. Porzucenie psa, pozostawienie go samego na ulicy, to akt bezduszności, który niesie realne zagrożenie dla jego życia i zdrowia. W tym przypadku dzięki szybkiej reakcji i konsekwentnym działaniom udało się ustalić sprawcę i zabezpieczyć zwierzę.

Pies bezpieczny, właściciel przed sądem

Porzucony pies trafił pod opiekę schroniska, gdzie obecnie przebywa i czeka na nowy, odpowiedzialny dom. Śledczy złożyli wniosek o objęcie mężczyzny dozorem i zastosowanie środków zapobiegawczych. Sprawa trafi do sądu, który zdecyduje o dalszych losach 37-latka.

Ta sytuacja jest kolejnym przypomnieniem, że opieka nad zwierzęciem to nie przywilej, a obowiązek. W przypadku, gdy właściciel nie może dłużej zajmować się pupilem, powinien skontaktować się z odpowiednimi służbami lub organizacjami – porzucenie nigdy nie jest rozwiązaniem.