Idąc ulicami podmiechowskiej Charsznicy podchodził do samochodów zaparkowanych na posesjach i przy drogach, po czym sprawdzał czy są otwarte. Część z nich rzeczywiście była niezamknięta. Kiedy nie było w nich kluczyków, mężczyzna z przeszukiwanych wnętrz zabierał z drobne rzeczy, które następnie... zostawiał w kolejnych pojazdach.
Następnego dnia policja w Miechowie przyjęła zawiadomienie o kradzieży samochodu osobowego marki Citroën, do której miało dojść w nocy. Samochód jak ustalono, zniknął z prywatnej, nieogrodzonej posesji. Nie był zamknięty, a w stacyjce były kluczyki. Jak się okazało, okazję wykorzystał mężczyzna, szukający sposobu powrotu do domu.
Po zatrzymaniu sprawca stwierdził, że chciał się tylko dostać do domu przypadkowym autem i padło właśnie na tego pozostawionego z kluczykami citroëna. Po dojechaniu do miejscowości, w której mieszka, mężczyzna porzucił samochód na przystanku autobusowym.
Teraz nieproszony kierowca citroëna stanie przed sądem. Za zabranie pojazdu mechanicznego w celu jego krótkotrwałego użycia Kodeks Karny przewiduje karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat .