To zawsze, zaczyna się od tej krótkiej myśli "może się zmieszczę", czasem podparte "na około byłoby o wiele dłużej". Potem to kończy się i tak całym straconym dniem. Młody kierowca postanowił przejechać pod niskim wiaduktem w Żorach w rejonie skrzyżowania z Drogą Krajową nr 81.
Na miejsce szybko przybyli funkcjonariusze drogówki, którzy potwierdzili, że pojazd faktycznie utknął pod wiaduktem. Jak się okazało, kierowca zignorował znak B-16, informujący o ograniczeniu wysokości pojazdu. Skończyło się głośnym hukiem, zakleszczonym samochodem i serią niespodziewanych mandatów.
Jego mercedes nie tylko nie zmieścił się pod mostem, ale również nie spełniał podstawowych wymogów bezpieczeństwa. Policjanci stwierdzili brak wymaganego wyposażenia, niezabezpieczony ładunek oraz brak aktualnych badań technicznych.
Za te wykroczenia kierowca został ukarany aż czterema mandatami. To jednak nie koniec jego problemów – podczas kontroli policjanci odkryli, że wskazania drogomierza różnią się o około 50 tysięcy kilometrów od ostatniego odczytu.
Teraz sprawą zajmą się śledczy, którzy sprawdzą, czy przebieg pojazdu nie został celowo zaniżony. Sam dostawczak po kilku godzinach został usunięty z wiaduktu, a ruch w miejscu zdarzenia wrócił do normy.
Policja przypomina, że lekceważenie znaków drogowych i stanu technicznego pojazdu może skończyć się znacznie gorzej niż serią mandatów. Tym razem kierowca miał szczęście, że nikt nie odniósł obrażeń.
Policja apeluje o ostrożność i stosowanie się do przepisów – nie tylko dla własnego dobra, ale i bezpieczeństwa innych uczestników ruchu. Warto więc pamiętać: nawet jeśli wydaje się, że „przejadę”, czasem lepiej się zatrzymać – bo ryzyko może okazać się naprawdę kosztowne.
To już piąty raz na południu Polski będzie można podziwiać balony na ogrzane powietrze i kibicować ich załogom. Zmagania tych nadzwyczajnych statków powietrznych odbędą się w Pszczynie i Tychach, ale tym razem we wrześniu.
Pomożemy