Do kradzieży doszło na terenie Parafii pod wezwaniem Świętego Franciszka w bielskiej Wapienicy. Około godziny 14.00 do kościoła przyjechał nastoletni ministrant, który zaparkował swój jednoślad pod zakrystią. Kiedy wrócił po mszy i chciał odjechać, stwierdził, że ktoś ukradł mu rower. Opowiedział o wszystkim swojej mamie, która zgłosiła kradzież na trzecim komisariacie.
Jeden z księży od razu przejrzał nagrania z monitoringu, w który wyposażona jest parafia i okazało się, że kamery zarejestrowały kradzież. Matka chłopaka umieściła w mediach społecznościowych komunikat ze zdjęciem skradzionego roweru, prosząc o pomoc w jego odnalezieniu, a jej znajoma post, w którym opisała wizerunek sprawcy.
Wiadomości o okradzionym nastolatku szybko obiegły mieszkańców Wapienicy, którzy zaangażowali się w poszukiwania złodzieja i skradzionego jednośladu. Już następnego dnia sprawcę rozpoznali pracownicy jednego z miejscowych supermarketów, do którego przyszedł na zakupy. Personel szybko wezwał policję, a ochroniarz uniemożliwił 50-latkowi ucieczkę.
Na miejsce szybko dotarli policjanci, którym 50-latek przyznał się do kradzieży. Powiedział też, gdzie ukrył jednoślad. Po sprawdzeniu mężczyzny w policyjnej bazie danych okazało się, że jest on poszukiwany przez bielski sąd w związku z jego wcześniejszymi występkami. Miał do odbycia karę roku i 3 miesięcy pozbawienia wolności i od pewnego czasu skutecznie ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości.
Stróże prawa odzyskali skradziony rower, który trafił w ręce prawowitego właściciela, a podejrzewany o jego kradzież 50-latek usłyszał zarzut kradzieży, za którą grozi mu kolejne 5 lat za kratami.