Od szybkiej reakcji i powiadomienia służb zależy często zatrzymanie podejrzanego oraz zabezpieczenie dowodów ważnych dla sprawy. Młoda kobieta, mieszkanka jednego z mokotowskich osiedli, przeżyła chwile grozy, kiedy nieznani mężczyźni przemocą wdarli się do jej mieszkania i okradli z pieniędzy. Do zdarzenia doszło kilka dni temu po 20.00. Pokrzywdzona na spotkanie z klientem umówiła się w swoim miejscu zamieszkania, gdzie prowadziła salon masażu.
Klient w wyznaczone miejsce przyszedł punktualnie, a kiedy zapukał do drzwi lokalu, pokrzywdzona myśląc, że stojący za drzwiami mężczyzna, to umówiona osoba, otworzyła drzwi. W tym momencie w stronę jej twarzy skierowany został strumień gazu łzawiącego, a ona siłą wepchnięta do środka mieszkania. Jak się okazało, klient przyszedł, ale w towarzystwie kolegi.
Pokrzywdzona, zanim się zorientowała leżała już na ziemi, a jej ręce i nogi zostały skrępowane taśmą klejącą. Kilkakrotnie obezwładnili ją gazem łzawiącym i dodatkowo na głowę założyli ręcznik kąpielowy, aby ograniczyć możliwość rozpoznania napastników. Jakby tego było mało, chcąc zastraszyć 27-latkę i wymusić od niej informację z kodem cyfrowym do sejfu z zawartością pieniędzy, przedmiotem przypominającym broń grozili jej pozbawieniem życia i zdrowia.
Kiedy napastnicy usłyszeli dźwięk domofonu, wbijanych cyfr kodu wejściowego na klatkę przez jednego z lokatorów, sądzili, że do mieszkania kobiety zmierza jej chłopak, przestraszyli się i uciekli. Łupem sprawców padł sejf z zawartością pieniędzy, dwa telefony oraz dokumentacja medyczna pokrzywdzonej. Gdy zamilkły odgłosy napastników przeszukujących pomieszczenia mieszkania, kobiecie udało się uwolnić, wyjść na klatkę schodową i poprosić o pomoc sąsiada, który wezwał na miejsce zdarzenia policję.
Kiedy policjanci z wydziału do zwalczania przestępczości przeciwko życiu i zdrowiu mokotowskiej komendy, zostali poinformowani o tym przestępstwie, niezwłocznie zajęli się sprawą. Policjanci ustalili, że związek ze zdarzeniem może mieć były chłopak pokrzywdzonej oraz jego kolega.
Trop poprowadził ich prosto do 29-latka. W jego miejscu zamieszkania zostały odnalezione skradzione przedmioty, pieniądze w gotówce oraz dokumentacja na nazwisko pokrzywdzonej. W bagażniku samochodu zaparkowanego na posesji, została odnaleziona replika broni i kominiarka, a także charakterystyczna maseczka higieniczna zakrywająca usta i nos, opisana wcześniej przez pokrzywdzoną. W pobliżu miejsca zamieszkania sprawcy rozboju policjanci odnaleźli również uszkodzony sejf, .
Po kilku godzinach od zdarzenia, pierwszy zatrzymany, tłumaczył się już śledczym na Mokotowie. Wszystkie ustalenia wskazywały na to, że drugim sprawcą jest 40-letni mieszkaniec okolic Mińska Mazowieckiego. Ten, również trafił do mokotowskiej komendy, gdzie usłyszał zarzut dokonania rozboju.
Na wniosek policjantów i prokuratora sąd wobec 29-latka zastosował środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania, a 40-latek objęty został policyjnym dozorem. Kodeks za tego typu przestępstwo przewiduje karę do 12 lat pozbawienia wolności.