Również dzisiaj właśnie w tej części miasta załatwiamy większość ważnych spraw urzędowych, najczęściej robimy zakupy, spacerujemy i odprężamy się w restauracjach i pubach. To, co dziś istnieje na Zwycięstwa jest jednak niewielką namiastką zabudowy przed 1945 rokiem. Na początku XX wieku ulica ta dzieliła się na trzy części: Rogozower Allee, Bergstrasse i Neuetorstrasse. W 1938 roku ze wszystkich trzech powstała jedna długa ulica o znamiennej nazwie Adolf Hitler Strasse. Trudno odtworzyć atmosferę panującą tu na początku wieku na podstawie nielicznych wspomnień żyjących tu niegdyś ludzi i zatrzymanych gdzieś w przeszłości obrazów - starych fotografii. Nawet to wystarczy jednak, by poczuć jak bardzo była wyjątkowa.
Od 1816 Koszalin był siedzibą rejencji - mieściły się tu wszystkie urzędy państwowe i instytucje obejmujące obszar dawnego województwa koszalińskiego i województwa słupskiego. Miasto bardzo dynamicznie się rozwijało i często odwiedzane było przez wielu znakomitych gości. Większość urzędów znajdowała się oczywiście przy najważniejszej i najpiękniejszej ulicy w mieście, podobnie jak liczne eleganckie restauracje, kawiarnie i cukiernie, wytworne hotele i sklepy z barwnymi wystawami. Właśnie obecną ulicą Zwycięstwa płynął główny nurt ówczesnego życia. Na niej roiło się od uczniów, urzędników ślicznie ubranych panienek biegnących do Seminarium Nauczycielskiego, a w późniejszym okresie od żołnierzy.
Przed wojną w niemieckim jeszcze wówczas mieście Koeslin znajdowało się aż sześć wielkich hoteli i 129 sklepów.
15 grudnia 1911 roku uroczyście uruchomiono tu nawet komunikację tramwajową. Pierwsza linia łączyła dworzec kolejowy z dzisiejszą ulicą Józefa Piłsudskiego, kolejną, łączącą Śródmieście z dzielnicą Rokosowo, wybudowano w 1925 roku. Tramwaje jeździły po Koszalinie niestety tylko do 1937 roku. Przyczyną ich likwidacji było zwiększenie się ruchu na głównej ulicy w mieście, która była za wąska, by mogły się one swobodnie po niej poruszać. Od początku celowość prowadzenia bardzo kosztownych prac przy budowie torów i zakładaniu sieci trakcyjnej w tak niewielkim mieście jak Koszalin była mocno wątpliwa. Tramwaj był jednak w tamtych czasach synonimem najnowocześniejszej techniki komunikacji miejskiej, nie mogło go więc zabraknąć w stolicy rejencji. Przez ponad 25 lat swego istnienia ożywiały one miasto swą czerwoną barwą i stukotem kół, który rozbrzmiewał na ulicach. W dzień ostatniego przejazdu wagonu motorowego ulicami miasta, pojawił się na nich nowiutki i elegancki autobus marki Mercedes-Benz. Tak rozpoczęła swe funkcjonowanie koszalińska komunikacja autobusowa.
Niestety, niewiele pozostało z istniejącej w Koszalinie przed wojną starówki i kunsztownych kamieniczek ciasno usytuowanych wzdłuż wąskiej brukowanej ulicy, po której sunęły tramwaje. 1945 rok wraz ze zmianą przynależności państwowej przyniósł także znaczne zniszczenie miasta. Wiele domów legło w gruzach. Straty ogólne w zakresie miejskiej zabudowy wyniosły blisko 40 procent, samo Śródmieście zniszczone zostało jednak aż w 80 procentach.
"Wszystkie domy w rynku i przy ulicy Zwycięstwa od Rynku w kierunku, gdzie obecnie znajduje się pomnik wdzięczności... były kompletnie zniszczone" - opisywał Józef Weiss, jeden z pierwszych, którzy osiedlili się w Koszalinie po 1945 roku. Znikła piękna kamienica stojąca u zbiegu obecnych ulic Matejki i Zwycięstwa. Na szczęście ocalała podobna i do dziś możemy ją podziwiać przy zjeździe na ulicę Józefa Piłsudskiego. Trudno sobie jednak wyobrazić jej siostrę w miejscu, na którym od dawna jest tylko parking przed biurowcem nazywanym powszechnie "Związkowcem". Na placu, na którym jeszcze niedawno stał pomnik radzieckiego żołnierza, znajdował się pełen zieleni Braunsplatz. Wokół niego skupiało się najwięcej szkół, m. in. Seminarium Nauczycielskie (obecna szkoła ekonomiczna) a także gimnazjum, które w 1930 roku przekształciło się w istniejącą do dziś szkołę podstawową numer 1. Stojący jeszcze przy dawnym placu Brauna budynek, w którym mieści się obecnie siedziba oddziału Urzędu Wojewódzkiego, powstał w latach 1937-1939 jako nowy gmach urzędu rejencji koszalińskiej. Niedaleko przy dzisiejszej ulicy Jedności znajdował się wówczas jeszcze jeden okazały gmach - Bank Rzeszy, niestety, został rozebrany po 1945 roku i obecnie niewielu ludzi wie, że kiedyś w ogóle istniał. Nie przetrwały również kamieniczki przylegające do lewej strony Zwycięstwa. Mijamy za to położony vis a vis nich budynek, który teraz zajmowany jest przez Towarzystwo Ubezpieczeń "Warta". Dawniej znajdował się tu Dom Klubów, a następnie siedziba partii nazistowskiej.
Przy Placu Wolności - dawny plac Fryderyka Wilhelma stał nie tylko neogotycki gmach Okręgowego Urzędu Poczty wzniesiony w 1884 roku, ale także przepiękne prywatne apartamenty i pomnik poległych w wojnie francusko-pruskiej, który został zdemontowany w 1938 roku w związku z przebudową. Idąc dalej w kierunku centrum miasta do dziś zachował się dawny teatr miejski i sala koncertowa wzniesione w 1871 roku - obecne kino "Kryterium". Zewnętrzny wygląd tego obiektu nie zmienił się znacznie, w środku nie pozostało już jednak śladu po dawnej sali koncertowej i restauracji z wyśmienitą kuchnią i przednimi trunkami. W okresie letnim teatr miejski organizował nawet przedstawienia w przyległym ogrodzie. Tuż za nim naprzeciwko obecnej księgarni "Empik" istniała kawiarnia miejska "Pohlenz" z secesyjnym dwupoziomowym wnętrzem. Co wieczór spędzali w niej czas dawni koszalinianie, przy dźwiękach wygrywanych przez kapelę rozrywkową. W miejscu dzisiejszej księgarni "Pegaz" znajdowała się kolejna kawiarnia - "U Auschrata", a tuż przy niej Duże Delikatesy.
Życie mieszkańców Koszalina od zawsze skupiało się wokół ulicy Zwycięstwa. Przy niej na przełomie XIX i XX wieku znajdowały się wszystkie najważniejsze urzędy, eleganckie sklepy i ekskluzywne restauracje.
Największy i najwystawniejszy hotel w mieście usytuowany był tuż przy rynku staromiejskim u zbiegu ulic Zwycięstwa i 1 Maja i nosił wdzięczna nazwę "Zum Kronprintz" - "Pod książęca koroną" Kilka kamieniczek dalej, w miejscu w którym dziś znajduje się jubiler, stał ówczesny ratusz pochodzący z 1830 roku. Naprzeciw niego znajdował się gwarny plac rynkowy. W centralnym punkcie stał pomnik Fryderyka Wilhelma I, mieszkańcy miasta postawili go w podzięce za pomoc w odbudowie po wielkim pożarze.
Na uwagę zasługują również istniejące wtedy przy Adolf Hitler Strasse takie miejsca jak m. in. kawiarnia Richnowa z izbą jameńską (dawna restauracja "Ratuszowa"), stoisko sprzedaży koszalińskiej fabryki likierów, win i soków, nazywane "Rajem Wikingów", nocny lokal "Kammerlichtspiele" (obecnie kino "Adria") i Hotel Schummachera stojący wówczas na placu obecnie zajmowanym przez hotel "Arka".
"Koszalin miastem wędzonych, szlachetnych łososi" - takie hasło głosiła reklama Koszalina z lat trzydziestych, umieszczona na okolicznościowym stemplu Poczty Koszalin 1. Rozmawiając o historii głównej ulicy Koszalina nie sposób pominąć bardzo ciekawej historii, mieszczącej się nieopodal, przedwojennej firmy Waldemanna. Dzięki niej miasto zyskało łososiową sławę. Jeszcze do niedawna w części owej fabryki mieściła się fabryka cukrów "Bogusławka".
W 1878 roku rodowity mieszkaniec Koszalina - Karol Waldemann założył firmę przetwórstwa ryb i drobiu. Jej specjalnością były wędzone łososie oraz wędzone gęsie piersi i udka. Początkowo współpracował jedynie z dziesięcioma osobami. Dzięki ich pracy firma bardzo szybko rozwinęła się i zdobyła znaczącą pozycję na rynku krajowym i zagranicznym. Dowodem na to było wiele prestiżowych nagród, które zostały jej przyznane, m. in. państwowy medal Królestwa Pruskiego, państwowa nagroda Austrii i srebrny medal cara Rosji. Dawny kompleks fabryki konserw rybnych oraz artykułów delikatesowych z ryb i drobiu zajmował 4,5 tys. m kw. i rozciągał się pomiędzy obecnymi ulicami Asnyka, Mickiewicza i Grodzką. Tylko w ciągu jednego targowego dnia sprzedaż pochodzących z niej tłuczonych gęsi dochodziła w Koszalinie do kilku tysięcy sztuk. W 1897 roku ze względu na pogarszający się stan zdrowia Waldemann sprzedał fabrykę kupcowi z Berlina - Gustawowi Schlichtingowi. Pod jego pieczą firma dalej bardzo szybko się rozwijała zdobywając kolejne nagrody. Po śmierci Schlichtinga ster w firmie przejęła po nim wdowa Elise Schlichting. W 1932 roku kolejnym właścicielem został Herbert Scholtz. Zatrudniał kilkaset osób i w ciągu jednego miesiąca potrafił sprzedać około 25 ton wędzonych węgorzy w całym kraju.
Jeszcze jakiś czas po wojnie znajdowała się w tym obiekcie fabryka konserw rybnych, w końcu lat 50-tych produkcję przestawiono jednak na wytwarzanie wyrobów cukierniczych. Jej wschodnią część zburzono w połowie lat 80-tych, obecnie teren ten pozostaje niezabudowany, a o tym, że kiedyś tuż przy Domku Kata znajdowała się "firma medalami obsypana" mało kto wie.
Ulica Zwycięstwa i usytuowane przy niej place przed 1945 rokiem tętniły życiem. Tędy jeździły dorożki, dyliżanse i tramwaje i tu znajdowały się wszystkie urzędy, większość szkół, hoteli, restauracji, cukierni i kawiarni miejskich.
Życie dzisiejszych koszalinian również skupia się wokół niej. Zmienił się za to diametralnie wygląd ulicy. Nie przetrwała większa część ówczesnej zabudowy, samą ulicę znacznie poszerzono i przebudowano. Mało kto wie, jak pięknie było tu kiedyś. Nieliczni mają dziś czas na to, by przystanąć, zwolnić trochę i o ty pomyśleć. Wielka szkoda, bo naprawdę warto.